czwartek, 31 maja 2012

Tuchola cd. - rozmowy nad wodą

Pan Pieska próbował Pieska namówić na przebieżkę po polu, żeby trochę obeschła, bo woda zimna a pogoda nijaka. Ale nie bardzo się udało...

- Tam ci rzucę.

- Tu mi rzuć.

- Nie, dosyć kąpieli na razie. Tam ci rzucę.

- Jeszcze nie. Tu mi rzuć!

- Tam!

- Tu! TU!!



Tuchola cd. podsłuchane

Piesek nie na jednym spacerze był, więc od razu wyczaił doświadczonego zwierzoluba (jak wiadomo cechą charakterystyczną doświadczonego zwierzoluba jest noszenie smaczków po kieszeniach, doświadczony zwierzolub lewostronny karmi z lewej ręki). Wystarczy tylko przemówić, i oczywiście długo nie musiałam czekać, żeby usłyszeć:

- Wuuujku Pioootrze, lubisz mnie, prawda??

- No, fajna jesteś! Pewnie, że lubię.

- To daj chrupka...

Na szczęście czasem sobie i o nas przypominała...




środa, 30 maja 2012

Tuchola cd.

W Tucholi każdy spacer musi, MUSI zahaczyć o jezioro. Oczywiście kąpie się tylko Piesek. I tylko z patykiem. Kiepskie warunki na rozmowy, ale przynajmniej parę zdjęć mogłam jej pstryknąć.






wtorek, 29 maja 2012

W Tucholi

Wyjechaliśmy ze znajomymi i ich dwiema suniami na kilka dni "do lasu". Pierwszy spacer, Piesek zwiedza, czyta wiadomości. Wołam za nią:

- Widzisz Piesku, jakie masz fajne koleżanki?

- Tjaaaa, zauważyłam, coś mi się do ogona przyczepiło...


poniedziałek, 28 maja 2012

Po drodze do Tucholi

... wpadliśmy na działkę. Jest pięknie - zieleń, woda, słońce, świeże powietrze. Piesek gania po polu. Co jakiś czas rozglądam się za nią.

- Piesku, chyba dziczejesz na wsi!

- He, he! spójrz na siebie!

- Ale ja mogę zrobić Ci zdjęcie.  :D


sobota, 26 maja 2012

Gra w pomidor

Pojechaliśmy z Pieskiem na działkę, ale oczywiście po przyjeździe od razu trzeba iść na spacer. Wychodzimy za bramę i po pierwszym kawałku poświęconym na rytualny taniec radości, Piesek pędzi i już się nie ogląda.

- Piesku, a może być na nas poczekała?

- idę nad rzekę.

- Sama pójdziesz?

- idę nad rzekę.

- Piesku, zwolnij!

- idę nad rzekę.

- Może najpierw połazimy trochę po łące?

- idę nad rzekę.

- a smaczka nie chcesz?

- idę nad rzekę. 

Cóż, dobra jest w tego pomidora.


niedziela, 13 maja 2012

Czasem słów brakuje

Foteczkę chciałam pstryknąć, resztkom tulipanów... Przekwitły i posypały się bidaki, ale wciąż piękne, więc poleciałam po aparat, ustawiłam się... Światła za mało, więc odsłoniłam okno, i to biegiem, żeby złapać resztkę słońca. Wracam do aparatu - ustawiam się, a to, proszę! Wychynął potwór spod stołu! Jedyne co wydukałam:

- No, Pieeeesku...! 


środa, 9 maja 2012

Czytanie poradników szkodzi?

Piesek ostatnio zaczął dziamgać na wszystko. Chyba z nudów... Coś stuknie za oknem, ktoś głośnie zagada, a ta już pędzi do okna i nadaje. A mieszkamy na parterze, tuż przy wejściu na klatkę - tu ciągle coś stuka i ciągle ktoś gada.

Piesek się nudzi, bo przez jej łapę nie chodzimy na spacery. I od pewnego czasu na najmniejszy hałas za oknem leci tam i szczeka. A ja uciszam. I uciszam. I uciszam. A ona w końcu na to:

- Nie mogę chodzić na spacery, to sobie gmeram w internecie. Znalazłam tam bardzo ciekawe artykuły o Carlu Jungu, Eysencku i typach psychologicznych. I postanowiłam być bardziej A SER TYW NA! - to podobno zdrowe na psychikę, i na żołądek!