- Ałaaa! nie mogę chodzić!... Ratunku!... Tam! pod brzuchem! zobacz, co to?! Wyjmij to, wyjmij to, wyjmij!!...Wyjęłam. Źdźbło trawy.
Moja księżniczka.
- Ałaaa! nie mogę chodzić!... Ratunku!... Tam! pod brzuchem! zobacz, co to?! Wyjmij to, wyjmij to, wyjmij!!...Wyjęłam. Źdźbło trawy.
- Piesku, chowasz się?
- Eh, myślałam, że mnie nie znajdziecie i będę mogła tu jeszcze trochę zostać...
- i zostałabyś bez nas?!
- hmmmmmmm..., ale przecież byście mnie samej nie zostawili?
- Piesku, może kupić ci taką wycieraczkę?
- Nooo!!!... Razem z takim domkiem oczywiście.
- Piesku, a Ty co? zmęczona?
- Eeee, ja tu sobie poczekam. Chodzenie po gałęziach i szyszkach jest mocno przereklamowane!
- No nie mogę... a ten znowu gada!... Stęsknił się za pracą?... Czy on nie wie, co to urlop?... no, kto to widział?...Pytam Pieska:
- Na kogo tak narzekasz?
- Sama spójrz! Powinnaś mu ten telefon zabrać!... wyłączyć!... Przecież są wakacje... powinien się nami zajmować. Powinien zajmować się MNĄ!
- O, ten obibok niech pichci! Ta futrzana, co nie przyniosła żadnego grzyba...A Piesek:
- Pfffffffffff f f f f f!...
- Piesku, co się dzieje? o co chodzi?
- Grzybiarze! tam łażą grzybiarze! wszystkie grzyby nam wyzbierają!...
To jak zarobię na froliki???
- Po co wam toto? takie wodniste, bez smaku, tylko się ślizga po zębach.
- Piesku, ale jak się je udusi w śmietanie, albo przesmaży na masełku... to będzie pycha! O, albo ususzy i doda do mięska...
- Do mięska?? to brzmi dobrze!
- No, do mięska też. Ale same też są bardzo smaczne. Mogłabyś pomóc nam szukać. Wymienię grzyba na frolika...
- Hmm, to stój!... I odwróć się!
- ???
- Tu! Grzyb!... Ty ślepoto...
- Piesku, zmęczona? - żartuję sobie - wyglądasz jak ten piesek pod gruszką, co to ani rączką, ani nóżką. To może nie masz siły na jedzenie? może zaoszczędzimy na karmie? hę?....
- ... eee, nie chce mi się z tobą gadać...