Cóż, ja po prostu lubię zapisywać to co mi się podoba. Ciągle robię dłuższe i krótsze notatki, szkice i oczywiście zdjęcia, całe mnóstwo zdjęć... To nie pasja artystycznego tworzenia, a jedynie zapis czegoś, co zobaczyłam i chciałabym zachować, może komuś pokazać.
Mimo upływu lat nic się nie zmieniło. Miewam napady pstrykania, po których nie dotykam aparatu czasem przez wiele miesięcy, czasem lat. Po długiej przerwie kupiłam oczywiście cyfrówkę i teraz znów czasem pstrykam... a chociaż efekty nie rzucają na kolana, to dla mnie mają znaczenie, bo są wspomnieniem chwil, które zrobiły na mnie wrażenie i którymi chciałabym się podzielić z innymi.
I myślę, że w tym wszystkim największą przyjemność sprawia mi niezwykły moment intensywnego skupiania się na czymś pięknym, dziwnym, fascynującym. Ta króciutka chwila, gdy liczy się tylko to "coś", co zagrało gdzieś człowiekowi głęboko w sercu, w żołądku, czy choćby w małym palcu lewej ręki.
To dla mnie wielka frajda. A o to przecież w życiu chodzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz