wtorek, 11 października 2011

Osiedlowe rozmowy

Mamy na osiedlu parę miejsc, gdzie ludzie rzucają pokrojony chleb, i to na kilogramy. Czasem trafiają się też konkrety: mięso, ziemniaki, makaron z obiadu. Piesek lata od jednego takiego miejsca do drugiego; ostatnie jest niedaleko wejścia na klatkę i Piesek zawsze pędzi tam biegiem zobaczyć, co jest w nowej dostawie. Tłumaczę jej:
- Piesku to jedzonko nie jest dla Ciebie, tylko dla ptaszków, biednych bezdomnych kotków... Nie wypada im wyżerać!

- Ależ ja nie wyżeram! Sprawdzam tylko, czy zdrowo się odżywiają...

1 komentarz:

  1. genialna odpowiedź:) ja też w takim razie zawsze próbuję sprawdzać czy bidule się zdrowo żywią a nie wyżeram im wcale. to znaczy ja naprawde im nie wyżeram bo na osiedlu to ja na smyczy zawsze chodzę. ech zazdroszczę tych kontroli jakości

    OdpowiedzUsuń