niedziela, 19 czerwca 2011

Spotkanie pod lodówką

Otwieram lodówkę, żeby wyjąć cebulę na zupę - pieska nie ma. Wyjmuję z lodówki mleczko od kawy - pieska nie ma. Wyciągam pekińską na sałatkę - pieska ani widu. Szeleszczę, stukam, pukam - nic. Wyciągam po cichu kiełbasę - psia morda pod drzwiami lodówki.
- Cześć Piesku, skąd wiesz, że to kiełbaska?

- No, przecież słyszę.

- Ale kiełbaska na talerzyku nie szeleści, nie stuka, nie piszczy; według mnie jej wcale nie słychać.

- Tak?... A ja słyszę. Ona mnie wooła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz