Trwają przygotowania do świąt, więc Piesek oczywiście kuchni nie opuszcza, czujnie obserwując każdy okruszek... ale po paru godzinach jej zaangażowanie w pomoc opada. W końcu, gdy upadła mi kukurydza, nawet się nie ruszyła.
- Piesku, obijasz się, miałaś sprzątać... Co robisz??
- Modlę się. Niech ta kukurydza sama przyjdzie do mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz