Piesek śpi, Pan Pieska po cichutku (baaardzo po cichutku) sięga po ciasteczko. Zdjął je z talerzyka, ale na razie odłożył na stół i udaje, że nic się nie dzieje - z nadzieją, że Piesek nie usłyszał, więc będzie mógł za chwilę spokojnie zjeść. Piesek jednak usłyszał, podniósł łeb i patrzy.
Pan Pieska z żalem:
- Wiedziałem...
Piesek niuchnął po stole:
- Wiedziałam...
Cóż, chwila potrwa trochę dłużej.
ej ty cos masz źle ustawiony zegar na blogu :P u Ciebie nadal jest grudzień :)
OdpowiedzUsuń