Pełen współczucia Piesek podniósł głowę, przyjrzał się, zwlókł z posłania... przyczłapał do mnie, oparł mi łeb na łokciu i mówi:
- nie martw się Pańciu moja kochana...
- spoko Piesku, nie jest źle.
- eee, przecież widzę, że się martwisz. Ale wiem jak poprawić Ci humor!
- tak? Oj, chyba się domyślam...
- niemożliwe. Na pewno byś nie wpadła na to, że najlepiej ci zrobi gdy...
- gdy pójdę z tobą do kuchni po smaczka dla Ciebie?
- TAK! skąd wiedziałaś???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz